Męczeństwo tych świętych miało miejsce około roku 320 n.e., za panowania Licyniusza Cezara (308-323 n.e.).
Nie znamy dokładnie pochodzenia i pochodzenia tej czterdziestoletniej grupy. Wiemy jednak, że byli oni przywódcami słynnego rzymskiego oddziału znanego jako Oddział Ogniowy. Za panowania Licyniusza (początek IV wieku) udali się na fronty ormiańskie, aby chronić granice imperium.
Po objęciu dowództwa Oddziału Ogniowego Agrykolaos bardzo rygorystycznie przestrzegał praw królewskich, zwłaszcza tych związanych z oddawaniem czci pogańskim bogom i prześladowaniem chrześcijan. Chcąc udowodnić swą lojalność wobec króla, rozkazał żołnierzom złożyć hołd bogom królestwa jako wyraz swej lojalności wobec kraju i Cezara.
Zebrała się więc cała armia, aby złożyć tę ofiarę. Czterdziestu dowódców straży pożarnej odmówiło udziału w tej ofierze. Gdy sprzeciwili się rozkazowi cesarskiemu, żołnierze zaprowadzili ich do namiestnika w Sebastii.
Gdy pojawiali się przed władcą jako pojedynczy mąż lub jako zapaśnicy, przychodzili rejestrować swoje nazwiska w protokole konfrontacji. Każdy z nich w ten sam sposób ujawnił swoją tożsamość: „Jestem chrześcijaninem”.
Agrykolaus początkowo próbował ich pozyskać pochlebnymi słowami, chwaląc ich odwagę i przychylność Cezara oraz obiecując dobre uczynki, jeśli podporządkują się jego rozkazom. Odpowiedzieli mu święci: Jeśli odważnie walczyliśmy dla Króla Ziemi, o ileż bardziej musimy walczyć z większym zapałem dla Pana Stworzenia? Dla nas nie ma życia poza śmiercią dla Chrystusa!
Odwaga męczenników doprowadziła do umieszczenia ich w więzieniu w oczekiwaniu na następną sesję. Uklękli, poprosili swego Pana o pomoc i śpiewali psalmy. Ukazał się im Pan Jezus i rzekł do nich: Dobry początek mieliście, ale korona nie będzie wam dana, jeśli nie pozostaniecie wierni do końca!
Następnego ranka gubernator ponownie zatrzymał ich przed sobą. Wrócił i dał im słodkie słowa, a jeden z Czterdziestu, zwany Kandidus, stanął przed nim i ujawnił jego fałszywą dobroć. Namiestnik zszedł mu z drogi i zaczął się gotować, ale znalazł go pod nieobecność Lizjasza, bezpośredniego dowódcy sam nie był w stanie podjąć wobec nich żadnych kroków, więc był cierpliwy i czekał, aż Czterdziestu wróci do więzienia.
Po powrocie Lizjasz wydał rozkaz połamania zębów męczennikom, lecz Boża opatrzność zapobiegła temu. Męczennicy wrócili do więzienia, gdzie czekali na decyzję w sprawie rodzaju tortur, jakie należy im zastosować.
Władca nakazał rozebrać świętych i pozostawić na otwartej przestrzeni nad zamarzniętym jeziorem, nieco oddalonym od miasta. Celem było zniszczenie ich straszliwym bólem wynikającym z ekstremalnego zimna panującego w tych obszarach. Aby dopełnić tę scenę, Agrykolaos przygotował na brzegu jeziora gorącą kąpiel, aby wystawić świętych na pokusę.
Reakcją męczenników, gdy usłyszeli tę wiadomość, była radość, ponieważ ich Kalwaria dobiegła końca i nadeszła dla nich godzina prawdy.
Święci zdjęli swoje ubrania i wyrzucili je. Umieszczano je na jeziorze w bardzo niskich temperaturach. Ogrzał ich żar wiary w samego Boga. Cierpieli całą noc, ich ciała zaczęły robić się ciężkie, krew zamarzała w żyłach, a ból stał się ogromny. Każdy z nich stał się pobożny w Bogu, z wyjątkiem jednego, którego determinacja zawiodła, więc poddał się, porzucił swoją wiarę i zdecydował się wejść do pomieszczenia z ciepłą wodą. Był zszokowany różnicą między temperaturą jego ciała a temperaturą kąpieli, więc po prostu padł martwy i stracił zarówno świat, jak i wieniec życia. Jeśli chodzi o pozostałych trzydziestu dziewięciu, z nieba spadły na nich wieńce zwycięstwa, a także dodatkowy wieniec, na którym nikt nie mógł spocząć. Stojący obok strażnicy patrzyli na nich z podziwem. Widział to żołnierz imieniem Aglaios, a wiara w Pana Jezusa oświeciła jego sumienie. Natychmiast rozebrał się, rozebrał się i zszedł do świętych, oświadczając, że także on jest chrześcijaninem i mówiąc: Jestem chrześcijaninem. Iglaios otrzymał ostatni wieniec, a męczennicy powrócili do pierwotnej liczby.
Następnego ranka Agrykolaos nakazał namiestnikowi wyciągnąć ciała świętych z jeziora, rozbić targowisko i pokroić ciała. Następnie zabrał je i wrzucił do ognia, aby nie pozostał po nich żaden ślad. Kiedy żołnierze zakończyli wycofywanie świętych, znaleźli jednego z nich, który jeszcze nie umarł. Był on najmłodszym z nich i miał na imię Meliton. Zostawili go więc w nadziei, że zmuszą go do zmiany decyzji. Matka zachęcała go, aby był wytrwały w wierze, aby nie utracił korony życia i tak właśnie było.
Męczennicy zostali spaleni, ich prochy rozrzucono, a ich kości wrzucono do rzeki. Ale trzy dni później ukazali się w wizji Piotrowi, biskupowi Sebastii, i wskazali miejsce nad rzeką, gdzie były ich kości. Donoszono, że ich kości były rozdawane w wielu miejscach, a ich cześć szerzyła się szczególnie za sprawą rodziny św. Bazylego Wielkiego, gdyż w różnych miejscach budowano kościoły ich imienia. W ten sposób zginęło czterdziestu przywódców, którzy poświęcili swoje życie, chwałę świata i swoją młodość dla Chrystusa. Kościół Święty obchodzi je 9 marca.
Troparion Czterdziestu Męczenników w trzeciej melodii
O czterdziestu wojowników Pana, zgromadziliście się w Duchu Bożym i pojawiliście się jako zwycięski tłum, ponieważ wy, chwalebni, byliście kuszeni przez ogień i wodę i zostaliście uwielbieni promienną chwałą, więc módlcie się do immanentnego Trójcy, aby obdarzyła nas wielkim miłosierdziem.
Qandaq z ósmą melodią
Gdyście się zorganizowali w wytrwałości i dobrym uwielbieniu, zwyciężyliście złego przez męczeństwo, dzielnych czterdziestu żołnierzy Chrystusa. Ponieważ jednak jesteście zjednoczeni w walce i łasce, strzeże was miłość i pokój, które wołają do was: Radujcie się, święte zgromadzenie.
Gloryfikując czterdziestu męczenników w ósmej melodii
Wysławiajmy czternaście znakomitych liczby mnogiej tego słowa, gdyż były one bardzo kuszone przez lód i ogień. I tak wszyscy zostali ukoronowani.